10 kroków udanego wdrożenia ERP
Krok 3: wybierz odpowiednią metodykę realizacji projektu

optimapartnersPo określeniu oczekiwań wobec systemu oraz wybraniu odpowiedniego zespołu projektowego, kolejnym ważnym krokiem udanego wdrożenia jest wybranie odpowiedniej metodyki realizacji projektu. Należy odpowiedzieć na proste, acz bardzo ważne pytanie: jak to należy robić? Obranie odpowiedniej metodyki pozwala opisać proces implementacji danego rozwiązania – jego kolejne kroki, a często również wskazówki, normy czy zależności. Dzięki temu wiemy, co należy zrobić, by efektywnie realizować projekt i nie będziemy tracić czasu na zbędne zadania i czynności. Opracowując metodę działań, należy na nią patrzeć przez pryzmat potrzeb oraz możliwości, czyli… budżetu.
Po określeniu oczekiwań wobec systemu oraz wybraniu odpowiedniego zespołu projektowego, kolejnym ważnym krokiem udanego wdrożenia jest wybranie odpowiedniej metodyki realizacji projektu. Należy odpowiedzieć na proste, acz bardzo ważne pytanie: jak to należy robić? Obranie odpowiedniej metodyki pozwala opisać proces implementacji danego rozwiązania – jego kolejne kroki, a często również wskazówki, normy czy zależności. Dzięki temu wiemy, co należy zrobić, by efektywnie realizować projekt i nie będziemy tracić czasu na zbędne zadania i czynności. Opracowując metodę działań, należy na nią patrzeć przez pryzmat potrzeb oraz możliwości, czyli… budżetu.

Nie wszystkie metodyki realizacji projektów sprawdzają się w tym samym stopniu. Do niedawna najbardziej popularne było wdrożenie systemów opierające się na jasnym określeniu faz projektu. Faza analizy, gdy na czystej kartce papieru zespół wdrożeniowy wraz z użytkownikami kluczowymi kreślił bieżące i docelowe przebiegi procesów, opierając się w części na doświadczeniu, w części na wyczuciu, a trochę na oczekiwaniach Klienta; później następowała faza budowy, kiedy zespół konsultantów konfigurował lub modyfikował system zgodnie z wynikami analizy; i wreszcie faza testów i startu produkcyjnego, kiedy Klient po raz pierwszy miał okazję zobaczyć efekty swojej pracy analitycznej przełożonej na system. I zwykle bywał nieco rozczarowany. Tyle, że na tym etapie zwykle nie było już czasu na fundamentalne zmiany. Ponadto często dostosowanie systemu do wyników fazy analizy wymaga modyfikacji oprogramowania, dopisania modułów lub funkcjonalności nieistniejących w standardowym systemie – to zwykle oznacza dodatkowe koszty. W efekcie klient nie był zadowolony, bo choć w fazie analizy uważał, że właśnie tego oczekuje, to ostatecznie okazywało się, że tak nie jest. Dodatkowo też koszt projektu okazywał się na koniec nieco wyższy.

Jak można to zrobić inaczej? Metoda iteracyjna, coraz bardziej popularna w dużych wdrożeniach, stara się zaadresować te elementy, o których pisałem powyżej. Zakłada ona, że wdrożenie rozpoczynamy od pewnego pre-instalowanego systemu – dedykowanego do danej branży lub pewnego zbliżonego modelu, który spodziewamy się zastać u danego Klienta. Zakłada również, że pokażemy go Klientowi jak najwcześniej, w pierwszej fazie projektu i potraktujemy jako bazę do dyskusji. Po prezentacji systemu klientowi, poprosimy go o uwagi dotyczące oczekiwanych zmian, jednak przy założeniu, że klient otrzyma także inne sposoby uzyskania tego, czego oczekuje, a poważne zmiany w systemie będą robione dopiero po tym, gdy inne metody nie sprawdzą się. Na podstawie warsztatów z klientem tworzona jest tzw. „delta” – rozbieżność pomiędzy obecnym działaniem systemu, a oczekiwaniem klienta, która jest adresowana w postaci zmian do konfiguracji systemu lub jego modyfikacji. Na kolejne warsztaty wracamy z nową wersją systemu. Ile razy? Różne metody mówią o tym, że optymalnie powinny być trzy, cztery cykle, ale żadna ze znanych mi metodyk nie wyklucza większej ich liczby – wszystko zależy od oczekiwań klienta i tego, jak precyzyjnie określi on swoje oczekiwania w trakcie poszczególnych warsztatów.

Jakie zalety ma takie podejście? Po pierwsze i chyba najważniejsze – klient od początku widzi system. Decyzje o tym, czy coś jest akceptowalne czy wymaga przebudowy podejmowane są w oparciu o pracę z systemem i sugestie zespołu wdrożeniowego, dotyczących alternatywnych sposobów osiągnięcia tego samego celu. Mamy więc większą pewność, że klient żądając zmian (i często wydając dodatkowe pieniądze), jest pewny ich rzeczywistej konieczności.

Po drugie – uczestnicząc w warsztatach i spotkaniach zespół klienta od początku projektu uczy się systemu. I choć oczywiście nie zastąpi to szkoleń, to stanowi bardzo ważny element edukacyjny, który sprawia, że członkowie zespołu mają dużo głębszą wiedzę o systemie.I wreszcie po trzecie – mając przed oczami działający system, każdy z członków zespołu wdrożeniowego zaczyna postępować według nieco innych reguł – zaczyna szukać rozwiązań problemów w ramach dostępnych w nim funkcji, wykazując się dużo większą aktywnością, niż w klasycznej fazie analizy. Wyraźnie da się zaobserwować, że zespół klienta pracuje lepiej i efektywniej, niż analizując procesy „na sucho”, na kartce papieru. Innymi słowy – zaczyna grać w tym samym zespole, co zespół wdrożeniowy.

Niestety metodykę iteracyjną nie zawsze da się zastosować. Przede wszystkim wymaga ona posiadania rozwiązania, które można pokazać klientowi we wczesnej fazie projektu. Musi to być rozwiązanie choćby zbliżone do realiów klienta, w przeciwnym wypadku może okazać się niezbyt trafionym podejściem. Zwykle wymaga to pewnych inwestycji ze strony dostawcy w gotowy do prezentacji model (często wraz z kompletną dokumentacją). Zespół realizujący taki projekt również musi wykazać się również nieco innym podejściem projektowym – nie staramy się wsłuchać w oczekiwania klienta i zrealizować je w systemie, lecz podjąć z nim dyskusję i spróbować przekonać do tego, że prezentowane rozwiązanie spełnia stawiane przed nim wymagania wcale nie w gorszy, tylko nieco inny sposób. No i wreszcie musimy być gotowi zejść ze ścieżki wdrożenia tą metodyką i wrócić do klasycznego podejścia, gdy rozbieżności pomiędzy tym, co pokazujemy klientowi w ramach warsztatów a jego oczekiwaniami okazują się zbyt duże. W zamian jednak zyskujemy szansę na realizację projektu w krótszym czasie z mniejszym ryzykiem, że gdy pokażemy efekty wielomiesięcznej pracy w fazie analitycznej i fazie budowy, usłyszymy od klienta: OK, ale nie o to nam chodziło.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:


Back to top