D. Piotrowski, Microsoft: za usługi IT biznes będzie płacić jak za wodę czy prąd

WNP.PLO wpływie technologii na działania firm, nowych formach usług i nastawieniu na elastyczność usług mówi w rozmowie z portalem wnp.pl Dariusz Piotrowski, dyrektor działu Enterprise w polskim oddziale Microsoft.


 REKLAMA 
 ERP-VIEW.PL- STREAMSOFT 
Do zjawisk widocznych gołym okiem należy rosnąca rola rozwiązań mobilnych. Tablety, smartfony, phablety... - sprzedaż rośnie, liczba aplikacji dąży do nieskończoności. Jakie są skutki tej wręcz rozpasanej mobilności?
Od strony technologicznej mamy kilka istotnych elementów. Na pewno mobilność użytkowników daleko wykroczyła poza proste pojęcia pracy spoza biura. Dostępność urządzeń mobilnych - tabletów, smartfonów, urządzeń 2w1 zaczyna zmieniać rzeczywistość i styl pracy. Ale chodzi nie tylko o urządzenia - zmiany dokonują się dzięki mobilności aplikacji naszego środowiska pracy. Nie wiążemy się już fizycznie tylko z urządzeniami i z miejscem pobytu, ale także ze środowiskiem pracy. Mogę np. wziąć pendrive i w dowolnym miejscu świata, wpiąć go w bezpieczny sposób w dowolny komputer i dysponować środowiskiem pracy takim samym, jakie mam w swoim biurze. Jeszcze parę lat temu takie rozwiązania nie wchodziły w grę.

Druga kwestia to usługi: niezależnie czy są dostępne w chmurze, czy we własnych zasobach - użytkownik może tego nawet nie wiedzieć. Ważne jest to, że panujemy nad dostępem, że w bezpieczny sposób identyfikujemy użytkownika, a on może również bezpiecznie pracować na własnym urządzeniu. Te trendy już zaprzątają wszystkim głowę i z pewnością będą miały ogromny wpływ na przyszłość prowadzenia biznesu i branżę IT. A które nowe nurty będą dominować? O tym zadecydują użytkownicy.
Własne urządzenia, a dane i usługi w ramach cloud computingu. I wszystko dopasowane do potrzeb. To już rzeczywistość?
Niezależnie od wielkości firmy chmura unifikuje wszystkich: od spółek zatrudniających kilka czy kilkanaście osób, po gigantów z dziesiątkami tysięcy pracowników. Systemy CRM, pracy współdzielonej, obiegu dokumentów są takie same dla przedsiębiorstw niezależnie od ich wielkości. Skalowanie wykorzystywanych usług i narzędzi oraz abonamenty płacone za rzeczywiste korzystanie z zasobów to zjawisko niespotykane wcześniej w historii. To także rewolucja pod względem kosztów. Kiedyś na poważne inwestycje w IT pozwalały sobie tylko duże przedsiębiorstwa. Wdrożenia trwały nawet trzy lata, a później sztab specjalistów musiał dbać o prawidłowe działanie systemów, update’y i bezpieczeństwo. Wszystko razem wiązało się z gigantycznymi kosztami. Ale to już przeszłość.
Co się zmieniło?
Dziś to dostawcy usług biorą na siebie odpowiedzialność za stabilność i wydajność i wszystkie powyższe problemy, które mogą wyniknąć i zakłócić dostępność do usług. Zapewniają zawsze aktualne oprogramowanie, zajmują się bezpieczeństwem, czy przechowywaniem danych. W zamian pobierają miesięczną opłatę subskrypcyjną, tak jak pobiera się ją za prąd, gaz, czy wodę. Taki system jest prosty, co nie oznacza, że IT to taki produkt jak energia czy gaz. W usługach informatycznych mamy ogromną przestrzeń na innowacyjność i realizację pomysłów biznesowych. Na bazie oferowanych platform można też tworzyć aplikacje bezpośrednio w przedsiębiorstwach i zgodnie z ich potrzebami.
Czyli firmy będą samodzielnie tworzyć aplikacje?
To zależy od tego z jak zaawansowanym i niszowym rozwiązaniem mamy do czynienia. Np. w firmach farmaceutycznych, gdzie wciąż trwa wyścig i liczy się opracowywanie nowych skutecznych formuł i szybkiego ich patentowania, własne aplikacje z pewnością będą rozwijane jako swego rodzaju know-how firmy.

Z drugiej strony te same firmy będą jednocześnie korzystać z mocy obliczeniowej zewnętrznej. Nie ma żadnych przeszkód, by rozwiązania takie jak obieg dokumentów, czy dostawa poczty były realizowane zewnętrznie. Te usługi stały się już powszechne i popularne. Jak bardzo? Wartość usług w środowisku Office 365 przekroczyła już miliard dolarów i te przychody zostały osiągnięte najszybciej w historii firmy.
Biznes porzuci wszystko co już wdrożył za ciężkie pieniądze i zakocha się w chmurach? Czy może jednak znajdą się konserwatyści, którzy pozostaną tradycyjnym nurcie?
Mamy do czynienia z trendem, dla którego nie stawiamy już pytania "czy", ale "kiedy" przedsiębiorstwa oprą część swych działań o cloud computing. To ewolucja, nie trzeba porzucać wdrożonych rozwiązań. Nasi klienci od lat mają zainstalowane systemy, serwery, oprogramowanie, systemy bezpieczeństwa czy pocztowe. Ale dziś prowadzą analizę kosztów: czy kupować kolejne serwery, czy część usług przenieść do chmury. I w wielu przypadkach decydują się na stopniowe przenoszenie usług. Cały proces zachodzi etapami, firmy mają czas na migrację, nie muszą dokonywać gwałtownych zmian.

Na rynku widać też polaryzację wśród dostawców. Część uważa, że liczą się tylko usługi w chmurze, część pozostaje przy tradycyjnych rozwiązaniach - w końcu wciąż działają 25-letnie systemy mainframe’owe IBM. Wszystko zależy od własnych kalkulacji i wniosków.

My mówimy o ewolucji, podkreślamy magiczne słowo "agile", czyli elastyczność: możliwość składania tych usług jak puzzle, element po elemencie. Jeśli ktoś wybiera kilka komponentów - nie ma problemu, jeśli interesuje się kilkunastoma - można opracować drogę dojścia do tak określonego celu.
Inne magiczne słowo to bezpieczeństwo. Nowe podejście może prowadzić do niepewności - moje dane przechowuje ktoś inny. Czy na pewno dobrze ich pilnuje?
Bezpieczeństwo to temat gorący nie od dziś. Bardzo ważny i dlatego budzi emocje. Od lat obserwuję fale przypływu i odpływu w tej dziedzinie. W ostatnich 2-3 latach, do czasu PRISM, bezpieczeństwo nie należało do głównych nurtów zastąpione przez takie zagadnienia jak mobilność, czy chmura. Teraz temat wraca, jednak nie z powodu obaw o ataki cyberprzestępców, nie z troski o tworzenie kopii bezpieczeństwa, ale z powodu form działania państw i ich służb. Podzielamy obawy klientów w tym zakresie i właśnie dlatego podejmujemy konkretne działania. Rozbudowujemy szyfrowanie naszych usług, wzmacniamy ochronę prawną danych naszych klientów i zwiększamy przejrzystość kodu naszego oprogramowania, żeby ułatwić klientom możliwość sprawdzenia, że nasze produkty nie zawierają żadnych ukrytych tylnych wejść.

W ujęciu ogólnym, wyścig zbrojeń trwa po dobrej i złej stronie - nie zapominajmy przecież o cyberprzestępczości. Nie ma 100-procentowej pewności ochrony danych, ale możemy zapewnić najwyższe możliwe standardy bezpieczeństwa na różnych poziomach. To każdy klient musi samodzielnie zdecydować, czy jego dane są bezpieczniejsze na miejscu w jego siedzibie własnej serwerowni czy na serwerze usługodawcy w wyspecjalizowanym centrum danych. My gwarantujemy, że nasze centra danych spełniają wszystkie wymogi obowiązujące w Unii Europejskiej oraz normy międzynarodowe obowiązujące w branży IT. Z drugiej strony należy pamiętać, że często do włamań do zasobów firmowych dochodzi z powodu najsłabszego ogniwa: pracownika.
Czyli ma być bezpiecznie, szybko, sprawnie, ergonomicznie, niezawodnie, komfortowo. Jakie są najważniejsze wyzwania dla IT?
Szybkość i sprawność to już nie są wyzwania, to realia. Możemy działać i dokonywać usprawnień. Prawdziwe wyzwanie brzmi: działać efektywnie biznesowo. Serca i umysły klientów zdobędą te firmy, które pokażą wartość biznesową poszczególnych wdrożeń: skrócenie czasu procesów, optymalizację kosztów, realizację innowacyjnych modeli biznesowych oraz szerokie, niespotykane wcześniej otwarcie na kontrahentów. Te elementy będą dominować i tu znów pojawia się magiczne słowo "agile". Zamiast ciężkich i długotrwałych projektów, bazujące na elementach chmury elementy platformowe umożliwiające prowadzenie innowacyjnego biznesu.

To jest klucz - skrócenie czasu tworzenia nowych rozwiązań i wprowadzania ich na rynek. Ich zadaniem jest w końcu wspieranie biznesu a tu szybkość reakcji jest konieczna jak nigdy dotąd.

Dostawcy muszą też w przemyślany sposób kierować ofertę do poszczególnych segmentów. Inne zadania stoją przed sektorem energetycznym, inne przed bankowym, inne przed pojedynczymi fabrykami, a inne przed firmami z kilkudziesięcioma zakładami na całym świecie. Innych danych potrzebuje prezes, a innych dyrektor techniczny. Jako dostawcy musimy oferować dobrze przygotowane platformy usług z narzędziami do pracy współdzielonej i sprawnej komunikacji. I odpowiadać na specyficzne branżowe wymagania. Jesteśmy do tego gotowi.
Rozmawiał Wojciech Kwinta

Źródło: www.wnp.pl

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:


Back to top